Polska poezja

Wiersze po polsku



Rozmowa

LV
Rozmowa

Tyś nieba jesiennego błękit, ciszą tchnący!
Lecz smutek rośnie we mnie, jak morze w przypływie,
A odpływając osad zostawia piekący
Na mej wardze – wspomnienie, co kąsa ją chciwie.

Na moją pierś mdlejącą kładziesz dłoń… Niestety!
To, czego szukasz, droga, to miejsce zhańbione
Zębami i szponami okrutnej kobiety.
Nie szukaj już tam serca: przez bestie zjedzone.

Moje serce to pałac, w którym tłuszcza wyje,
Upija się, morduje, chwytając za włosy!
– Jakaż woń twoją nagą w krąg opływa szyję!…

Piękno! Swym biczem twardym tworzysz nasze losy!
Niechże płomień twych oczu w popioły zamienia
Te szczątki z bestialskiego wydarte zniszczenia!

Tłum. Jan Opęchowski


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,00 out of 5)

Wiersz Rozmowa - Charles Baudelaire