Polska poezja

Wiersze po polsku



Księgi pierwsze – Pieśń IV

Złota to strzała i krom wszego jadu była,
Którą mię niepochybna Miłość ugodziła;
Bo ja w swym miłowaniu troski nie najduję,
Owszem, radość na sercu niewymowną czuję.

Nie to niewola służyć: ale służyć temu,
Kto twych posług niewdzięczen, to się nawiętszemu
Nieszczęściu równa; tobie dzięka bądź, Miłości,
Iżeś mię uchowała takowej żałości.

Ma to twarz twoja, panno wszech piękniejsza w sobie,
Że człowiek rad i nierad musi służyć tobie;
Ale to zaś niosą twe święte obyczaje,
Że, by kto mógł być wolen, raczej ci się daje.

Chciałbym tak być szczęśliwy i życzyłbym sobie,
Abych już tę na wieki łaskę znał po tobie;
A bodaj ta wdzięczna twarz odmiany nie znała,
Byś dobrze i Sybillę laty przerównała!


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Księgi pierwsze – Pieśń IV - Jan Kochanowski