Polska poezja

Wiersze po polsku



Cięcie

Twarz błazna rozpłaszczona na witrynie
Podgląda cię, kobiecy manekinie
A od szkarłatu twoich warg
Błazeński poczerwieniał kark
Ukradnie kiedyś nogę ci w zamęcie
Chichocąc albo łkając
Cięcie!

Na długim, szarym, wąskim świtu moście
Pół nocy stoją jacyś smutni goście
Czekają tak na pierwszy błysk
A potem głową w dół – bryzg!
To rzeka czarna woła do nich – chcę cię
Łopocą im nogawki
Cięcie!

Ta winda, która co dzień zjedziesz na dół
Pewnego dnia opuści ziemski padół
Trzy piętra minie, potem pół
A potem parter, ciągle w dół
Ktoś powie miło, widząc twe napięcie:
Witamy pana w piekle
Cięcie!

Odejdźcie, sam zostaną na okręcie
Cięcie!

A teraz trzeba dużo, dużo snu
Cięcie!
Przez pół


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,00 out of 5)

Wiersz Cięcie - Jonasz Kofta
«