Polska poezja

Wiersze po polsku



Cacka

*

Myśliłem ja – że Lira i że Styl,

Choć fala je nosi jak łabędzia,

Nie obliczającego dróg i chwil,

Choć cel mają w sobie: są narzędzia!

*

Myśliłem – że gdy Lud nie ma bytu,
Że słowu jeżeli brak powietrza,
Dotyka wieszcz kluczem u zenitu,
Skąd aura na świat płynie letsza.

*

Ja – myśliłem, że każda ze strun wie,

W jaką porę? wydzwonić co? i gdzie?

I myśliłem – że przez ich balsamy

Upowinowacone różności

Czynią – iż spóźnionych prawd nie mamy –

Spóźnionych dla miękkiej drażliwości.

*

Myśliłem, że wieszczów było tyle,

Ile jest blizn dotkliwych?! – a które

Przez form-czary – przez stosowną chwilę –

Opatrują się i leczą w porę – –

*

Och!… ja byłem błędny i sam chory:

Ponętniejsze jest lir przeznaczenie –

Są one dla prawd… czym w oknach sztory,

Na których wstrzymują się promienie,

Wyświecając płótno malowane,

Z malakitowemi krajobrazy,

Ze źródłami ametystowemi,
Pasterkami owianemi w gazy…
Z ziemią tą… co nie dotknęła ziemi!

*

One śnią: że szyba?… to posadzka!
One nucą: „Stąpaj bez poręczy,
W objęcia fantazji, co się wdzięczy…”
– – – – cacka – cacka!!


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Cacka - Cyprian Kamil Norwid