Bóg szeptem mnie obudził
Bóg szeptem mnie obudził i choć milczał potem
Słyszałem Jego oddech… Jakby na mnie czekał
Niby chciał odejść, ale jeszcze zwlekał…
A ja, okryty ciemnym, zimnym potem
Starałem się przypomnieć, co do mnie powiedział
Co otworzył w mym ciele, czego się dowiedział
– Gdy byłem we snach długo wędrujący
Sam siebie szukający i nie znajdujący.
