Ogniwo
Lesław Nowara
Ogniwo
W twoich źrenicach jak w lusterkach wstecznych
widzę twarze wymijanych mężczyzn
którzy się rozstawili przy drodze
Przy drodze która prowadzi w głąb źrenic
na dno twojego oka mijam odwrócone i zwieszone
twarze jak fotografie na porcelanie poprzyklejane
do nagrobków Jak spod ziemi osypującej się
poprzez źrenice na samo dno oka wychylają się męskie nosy i brody
fragmenty twarzy poruszające bezgłośnie ustami Więc tak
wygląda ziemia której tyle nabierałaś w oczy
tak wyglądają mężczyźni którzy żyją jeszcze
po nocach przewracając się w tobie Więc tak musiał wyglądać
on który w miejsce pomarszczonej twarzy pokazuje teraz tylko odcisk
palca Jedyny który mógł się z tobą złożyć i poskładać
w całość Gdyby nie wystraszył się koca na łące i rożka
bielizny wystawionego spod opartego o biodro koszyka
– w dwadzieścia lat później siedziałbym przy piecu
ogrzewając ręce a mój ojciec do mnie szedłby
na czworakach niewyraźnie próbując powiedzieć mi
tato