Polska poezja

Wiersze po polsku



Nad ranem

Śpi jeszcze… Na twych rzęsach – skra drobna poranku.
Strachy śnią się twej dłoni – bo i drga i pałą.
Oddychaj tak – bez końca. Czaruj – bez ustanku.
Kocham oddech twej piersi, ruch śpiącego ciała.

Ileż lat już minęło od pierwszej pieszczoty?
Ile dni od ostatniej upływa niedoli?
Co nas wczoraj – smuciło? Co jutro – zaboli?
I czy zabraknie nam kiedyś do szczęścia ochoty?

Przyjdzie noc o źrenicach zaświatowo łanich
I spojrzy – i zabije… Polegniem – snem czynni…
Jak to? Więc musimy umrzeć tak samo jak inni?
Jak ci – choćby z przeciwka?… Pomódlmy się za nich…


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,50 out of 5)

Wiersz Nad ranem - Bolesław Leśmian