Urodzony by przegrać (Born to lose)
Siedziałem w swojej celi
Gdzie dookoła wszyscy mieli wytatuowane
URODZONY BY PRZEGRAĆ
URODZONY BY ZGINĄĆ
Wszyscy byli zdolni skręcić papierosa
Jedną ręką
Kiedy wspominałem im o Wallacie Stevensie albo
Nawet o Pablo Nerudzie myśleli
O mnie jak o czubku.
Nadawałem w umyśle imiona swoim kumplom spod celi:
Ten Kafka
Ten Dostojewski
Ten Blake
Tamten Céline
I ten
Mickey Spillane.
Nie lubiłem Mickey’ego Spillane.
Jednej nocy kiedy pogaszono światła
Mickey i ja posprzeczaliśmy się kto weźmie
Piętro na pryczy
Skończyło się tak że żaden z nas nie dostał piętra tylko
Oboje wylądowaliśmy w karcerze.
Kiedy wyszedłem z samotni udałem się
Na spotkanie z naczelnikiem.
Powiedziałem mu że jestem pisarzem
Wrażliwą i utalentowaną duszą
I że chciałbym pracować w bibliotece.
Wpakował mnie na dwa kolejne dni do karceru.
Kiedy wyszedłem przydzielono mnie do obuwni.
Pracowałem z Van Goghiem, Schopenhauerem, Dantem, Robertem Frostem
I Karolem Marksem.
A Mickey’ego dali do tablic rejestracyjnych.
przełożył Jacek Szafranowicz