Zjeżdżał na dół, zawsze zjeżdżał na dół
Zjeżdżał na dół, zawsze zjeżdżał na dół, Majac uśmiech niby rzadki kiełk i nigdy za dużo do powiedzenia. Jak kurczył […]
Zjeżdżał na dół, zawsze zjeżdżał na dół, Majac uśmiech niby rzadki kiełk i nigdy za dużo do powiedzenia. Jak kurczył […]
Autobus już czeka przy południowej bramie, By zabrać cię do miasta twoich przodków, Rozłożonego na przeciwległym wzgórzu, pełnego jasnych frontonów, […]
Weź się w garść. Żałoba musi mieć swój kres? Wina też, w takim razie. I bezgraniczna wydaje się być zaradność […]
To nie to, co zbudowali, ale to, co zburzyli. To nie domy. To przestrzenie między domami. To nie ulice, które […]
Lecz gdy tak wielu zmarło, tak wielu i w takim tempie, Żadne miasto nie czekało na ofiary. Odkręcali tabliczki z […]
Żona kiwa głowa, a dyskretny uśmiech Jak podmuch dość silny, aby unieść jeden suchy liść Nad ulicznym brukiem, przenosi się […]