Odloty
Do kogo będą modlić się wróble
Strachu w słomianym kapeluszu
Pożeglowałeś z wiatrem
Zamieszkałeś w różowej chmurze
Porowata porosła
Twoja twarz jak twarz ziemi
Pachniała mlekiem i czosnkiem
Wyżej – tkwił słomiany kapelusz
Ucieczko złodziei
Jehowo na zwykłych nogach
Tkwiących w butach namokłych
Rzucający mannę grochu
W słońcem pieszczone zagony
Pożeglowałeś z wiatrem
Zapomniałeś o kłosach o chlebie
Świegocące płochliwe
Śmiało
Chwytajmy słomiany kapelusz
Żeby nie mógł zamieszkać w niebie