Polska poezja

Wiersze po polsku



Rimbaud, Aniele Stróżu mój

Mlaska zawiści grząskie błoto
Rimbaud – Aniele Stróżu mój –
Gdy pospolitość najwyższą cnotą
Normalność ma munduru krój
Ty cieniem złotym przy mnie stój
Ty cieniem złotym przy mnie stój

Dane nam do inności prawo
Rimbaud – Aniele Stróżu mój –
Strach głupców zdeptał bredni wrzawą
Współczucia roniąc łzę kaprawą
Bo tylko garb możesz mieć swój
Bo tylko garb możesz mieć swój

Dlatego nie ma w nas Arturze
Poezji co powinna być
Co się jak wino pnie po murze
Roślina, która pragnie żyć
A może tylko nie umiemy
Zapłacić takiej wielkiej ceny?

Zgoniona nasza muza, trwożna
Rimbaud – Aniele Stróżu mój –
A nasza prawda tak ostrożna
Za dobrze wiemy, ile można
Więc nas przedrzeźnia, byle gnój
Więc nas przedrzeźnia byle gnój

Dlatego nie ma w nas Arturze
Wiary, że wzbogacimy świat
Nie przez łatanie dziury w rurze
Ale przez wyobraźni ład
Za dobrze wiemy, co nas czeka
Kanalizacja to nie rzeka

Mlaska zawiści grząskie błoto
Rimbaud – Aniele Stróżu mój
Gdy pospolitość najwyższą cnotą
Normalność ma munduru krój
Ty cieniem złotym przy mnie stój
Ty cieniem złotym przy mnie stój


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (3 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Rimbaud, Aniele Stróżu mój - Jonasz Kofta