Polska poezja

Wiersze po polsku



Młot

Czuję Twój młot przejrzysty – Panie,

Który mnie kruszy z nocy w noc,

I wiem: gdy skruszy – zmartwychwstanie

Niebieski klon.

Jesteś jak mistrz – rzemieślnik, który

Wykuwa tam, gdzie widzi formy,

I zetnie tam, gdzie głaz oporny,

A żywy wzniesie w górę.

I widzę kościół wszechstworzenia:

Gotycki łuk po łuku wznosisz,

W powietrzu kując kształty przemian

I słup wielości.

Widzę dojrzałe już i pełne

Ptaki i drzewa syte dłuta,

A ja – czy jestem w nieśmiertelność

Ból i pokuta?

A ja, czy zawsze niedojrzały,

Abym ja – ognia pełen dzban,

Tak pod Twym młotem stał się trwały

Jak zasklepienie niebem ran?

I pada młot Twój ostateczny,

Aż ciało w stanie ziemi – puch,

A ja – czym taki posąg – duch,

Że mi przez ból – być posąg wieczny?

17.IV.1942


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Młot - Krzysztof Kamil Baczyński