Uczę Się Ciebie
Nauczyłem się otwierać małże, wyprowadzać mrówki z
mrowiska pojedynczo, rozmawiać z liśćmi bezszelestnie,
siadać w milczeniu przed ślimakiem, medytować nad motylami
zawieszonymi bez ruchu nad kielichami kwiatów…
Umiem odczytywać ślady kreta po ruchu piasku;
moja ostatnia rozmowa z jeżem zawisła w powietrzu
tuż nad skłębionym pobojowiskiem ostów, głogów i jeżyn.
Dotykam czule spraw ważnych życiowo dla traw, pokrzyw i perzu
tak by przeświadczone były, iż to ich własne myśli mają nad nimi przewagę.
Ważę na szali czasu śliską skórę zaskrońca i łuski skrzydeł ważki
ostrożnie niczym kryształ szukając w nich resztek wieczności…
Znam żywioły czasu i przestrzeni na pamięć, potrafię rozwiązywać
labirynty pełne sprzeczności, przeciwieństw i skrajności.
Potrafię zatrzymać deszcz na brzegu kałuży
i przenieść żabę ponad pasami szybkiego ruchu.
Oswoiłem lawinę, błoto, torf w zodiaku przypadków i wróżb
tak by stanowiły naturalną ochronę dla naszych strachów i lęków.
Jedynie Ciebie uczę się od początku, krok po kroku –
mozolnie układając osnowę naszych pojedynczych wątków
w cierpliwe, czasem szorstkie życiodajne płótno –
blejtram i całun jednocześnie.