Polska poezja

Wiersze po polsku



W ruinach świątyni

Czym zbłądził między swojej świątyni kolumny.
Których czołom czas stary odebrał trud dumny
Dźwigania nade mną pował pod niebo Hellady?
Kto wwiódł mnie tu szyderczo, abym, gniewny, blady,
Na gruzach swej świątyni, padłej w chwastów sploty,
Czuł – zbudzony – przedwieczną boskość swej istoty,
A stał tak bez wielkości, godnej mieć świątnicę?
Jakie me boskie imię było? Jakie lice?
Nie pomnę już. Zbyt długo musiałem pić z Lety.
I nie wiem, jakie gaje i świętych gór grzbiety
Dźwigały me posągi tam, gdzie dziś przeciwne
Losy niepamięć szczepią i gaje oliwne,
Nie wiem, kto z nieśmiertelnych był mi tajnym wrogiem,
Gdym był swych snów pogańskich strąconym dziś bogiem.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 4,50 out of 5)

Wiersz W ruinach świątyni - Leopold Staff