Jeszcze wszystko może się zdarzyć
Jeszcze wszystko może się zdarzyć
Jeszcze przecież tutaj żyjemy
Chociaż dziwne maski nosimy na twrzach
Choć grozimy Niebu i Ziemi
Jescze może ulecieć w błękit
Naszych pragnień srebrny samolot
Chociaż brzmią goryczą niechciane piosenki
Choć wspomnienia palą i bolą
Zawsze jest trochę szans
By coś jednak odmienić
Znaleźć w nas lepszy czas przyszłych dni
Zawsze jest troche szans
Którejś wiosny jesieni
Zbudzić się – bo we śnie głupio żyć
Jeszcze może wybuchnąć krzykiem
Jakaś zwykła cicha rozmowa
Chociaż ciekną słowa jak podły mdły likier
Choć tak ciężko zacząć od nowa
Jeszcze może zabłysnąć ogniem
Czyjeś jasne proste spojrzenie
Chociaż w tylu oczach zagnieździł się obłęd
Choć gęstnieje korowód cieni
Zawsze jest trochę szans
By coś jednak odmienić
Znaleźć w nas lepszy czas przyszłych dni
Zawsze jest troche szans
Którejś wiosny jesieni
Zbudzić się – bo we śnie głupio żyć
Jeszcze może rozproszyć ciemność
Nagła radość piękna jak światło
Chociaż mroczne barwy przybrała codzienność
Choć uwierzyć dzisiaj niełatwo
Jeszcze wszystko może się zdarzyć
Jeszcze przecież nie jest za poźno
Chociaż los uparty odziera nas z marzeń
Choć nie wiemy co będzie jutro…
Zawsze jest trochę szans
By coś jednak odmienić
Znaleźć w nas lepszy czas przyszłych dni
Zawsze jest troche szans
Którejś wiosny jesieni
Zbudzić się – bo we śnie głupio żyć