Becchina, po tym, jak mi cię odbito
CECCO ANGIOLIERI (1255/60 – 1311/13)
Becchina, poi che tu mi fosti tolta…
– Becchina, poi che tu mi fosti tolta,
Che già è du’ anni e paionmi ben cento,
Sempre l’anima mia è stata ‚nvolta
D’angoscia, di dolor e di tormento.
– Cecco, la pena tua credo sia molta,
Ma più sarebbe per lo mi’ talento;
S’i’ doco tort’ o dritto, pur ascolta:
Perché non hai chi mi ti tolse spento?
– Becchina, ‚l core non mi può soffrire,
Po’ che per tua cagion ebbe la gioia,
A neun modo, di farlo morire.
– Cecco, s’ una città come fu Troia
Oggima’ mi donasse, a lo ver dire,
Non la vorre’ per cavarti di noia.
Becchina, po tym, jak mi cię odbito…
– Becchina, po tym, jak mi cię odbito,
To już dwa lata, a zdają się wiekiem,
Oglądam duszę mą kirem spowitą,
A ból z mych oczu łez wyciska rzekę.
– Cecco, twą mękę znam niepospolitą,
Lecz jeśli będę mogła, to dopiekę
Ci jeszcze bardziej; pozwól, że zapytam:
Czemuś nie skończył z tym drugim człowiekiem?
– Becchina, wierz mi, wzbrania mi sumienie
Tego, którego wpuszczasz na pokoje,
Posyłać na dno Piekła między cienie.
– Cecco, choćbyś mi samą dawał Troję
Bogatą, abym złagodziła twoje
Cierpienia w zamian, to się nie zamienię.
przełożył Maciej Froński