Zamienianie kapeluszy
Nieśmieszny wujku, który damie
ściągasz kapelusz i przymierzasz
choć nas dowcipem kiepskim zmieszasz,
wiemy, że drzemią w nas te same
chętki, właściwe transwestycie.
Strój stroi żarty z nas przedziwne.
Nakrycie głowy płci przeciwnej
po uszy wciąga nas w Odkrycie.
Bezmężna ciotko, co na plaży,
fikając i bryzgając piaskiem,
z ekshibicjonistycznym piskiem
porywasz czapki z głów żeglarzy
z jachtów, te z daszkiem i kotwicą,
i wdziewasz na żałosny bakier
och, przypływ mody zerwie takie
czapki za rok, poniesie w nicość.
Swój kulturalny czubek głowy
stroszyć indiańskim pióropuszem,
kłaść na nią z sztucznym animuszem
banan na spodku papierowym
o, ileż nam perwersji chytrych
wytrząsa z kapelusza mania!
Te szapoklaków załamania…
przeciąg w koronie… mity mitry…
Nudny wujku, coś z uporem
brnął w kapeluszowe figle
czy lśnią roje niedościgłe
gwiazd pod czernią twej fedory?
Ciotko szczupła i porządna
smolne źrenic twych otchłanie
jakiej wielkiej, wolnej zmianie
przyglądają się spod ronda?
Z wierszy ostatnich
Przekład Stanisław Barańczak