Na wszelki wypadek
Albowiem nie jestem nieśmiertelny; podobnie jak niektórzy z moich czytelników
Albowiem ciąża słonia trwa 24 miesiące
Albowiem chciałbym powiedzieć swej ojczyźnie coś miłego i dzień za dniem nie znajduję stosownego pretekstu
Albowiem przez stropy Dworca Centralnego przecieka nie tylko deszcz
Albowiem na ruchomych schodach, jeśli są czynne, czuję jak mam mało czasu i jak ktoś śmieje się ze mnie
Albowiem każdy kij ma dwa końce choć zakaz fotografowania odsłania tajemnice anonimowych budynków
Albowiem coraz więcej chorób dookoła i umierają matki przyjaciół
Albowiem nawet przedmiotom nie wolno dochować nam wierności
Albowiem słońce wędzonego piklinga przebija się przez chmury na krótko i bardzo rzadko
Albowiem papierosy które palę kupiłem w sklepie filatelistycznym
Albowiem mimo wszystko zbyt łatwo się przywiązuję
Albowiem nie wiem czemu de mortuis nil nisi bene skoro nic nie wskazuje na to że cokolwiek boli umarłych
Albowiem zmiany na kolei są godne podziwu
Albowiem trzeci to drugi jakby B było trzecią literą alfabetu; kto nie wierzy niechaj sobie policzy wagony
Albowiem jakby było mało istniejących podziałów zaczynają nas dzielić na palących i niepalących
Albowiem chciałbym szanować prawo lecz tylko w granicach rozsądku
Albowiem zostało mi dane poczucie śmieszności
Albowiem słyszałem durnia który mówił że zbyt długo tolerowaliśmy durniów a nie chciałbym aby o mnie ktoś tak powiedział
Albowiem Kraków się wali
Albowiem znając swoje możliwości znam swoje ograniczenia
Albowiem słowa są jak pestki słonecznika i nie da się z nich wyłuskać ziarnka po raz drugi o czym wie każdy wróbel
Albowiem pisarz ze mnie jak z koziej dupy trąba czego mówić nie powinienem przekonany że są ode mnie gorsi
Albowiem obiecana kartka z Panamy nie przychodzi od pół roku choć sam coraz częściej nie odpowiadam na listy
Albowiem dobrze mieć przygotowaną odpowiedź choć pytanie jeszcze nie padło i może nie paść nigdy