Polska poezja

Wiersze po polsku



Błękitny człowiek

Idzie sobie błękitny człowiek –
w rękawiczkach, w czapeczce pociesznej.
Idzie sobie po stopniach schodów
i powiada: – Do domu spieszę.

Oto wszedł już na samą górę,
wszedł na dachu pochyłość stromą –
pnie się, pnie się prosto przed siebie
i powiada: – Spieszę do domu.

W dole został dach i kominy,
a on kawał nieba już przeszedł.
Dokąd, dokąd, biedny człowieku?
A on swoje: – Do domu spieszę.

Już i niebo się rozpłynęło –
wszechświat w ciszy i w mroku tonie,
ledwo widać w oddali Ziemię,
Ziemię mniejszą od ludzkiej dłoni.

– Obłąkańcze, czy jesteś już w domu?
– Gdzie ten dom? Na krawędzi kosmosu?
Kula ziemska do ziarnka zmalała,
już wypatrzeć jej niemal nie sposób.

– Hej, zabłądzisz, zabłądzisz, człowieku!
Hej, doigrasz się tam u góry!
A on dalej się wspina i mruczy:
– Skończcie wreszcie gadać te bzdury!

Tłum. Józef Waczków


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 2,50 out of 5)

Wiersz Błękitny człowiek - Bułat Okudżawa