Polska poezja

Wiersze po polsku



Gdzieś, gdzie jeszcze nigdy nie byłem, na szczeście poza

Gdzieś, gdzie jeszcze nigdy nie byłem, na szczęście poza

Wszelkimi zmysłami, w Twoich oczach jest cisza

Tam zaciskasz mnie słabego Twym najkruchszym gestem

I nie mogę dotknąć rzeczy dla mnie bliskich nazbyt

Twe naljżejsze spojrzenie z łatwością mnie odemknie

Choć zamknąłem się w siebie jak w pięść

Ty mnie zawsze płatek po płatku otwierasz jak wiosna

Która (zręcznie i tajemniczo) otwiera różę pierwszą

A jeśli Twym życzeniem będzie mnie zamknąć, ja i

Moje życie zatrzaśnie się pięknie i nagle

Jak serce kwiatu myślą zlęknione

O śniegu, co ostrożnie wokół niego nastaje

Nic, co człowiek jest w stanie pojąć, nie może się równać

Sile tej delikatności co jest w Tobie, czyja powierzchnia

Tak pociąga mnie kolorami swych krain

Oddając śmierć i wieczność z każdym jej drżeniem

(nie wiem, co z Tobie tkwi, że mnie zamknąć potrafi

I otworzyć, tylko jakiś szczegół we mnie czyni to zrozumiałym

Odgłos Twoich oczu jest głębszy niż wszystkie kwiaty)

Nikt, nawet deszcz, nie ma dłoni tak małych.

Tłumaczenie: Sylwia S.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Gdzieś, gdzie jeszcze nigdy nie byłem, na szczeście poza - Edward Estlin Cummings