Gdy odeszła pod chmurami
Jak bez rąk byłem z rękami
Jak bez nóg byłem z nogami
Jak bez ust byłem z ustami
Jak bez rąk byłem z rękami
Wszystko z nich mi wypadało
Rękę złóż do ręki – brawo
Dziesięć palców czy to mało
Dziesięć palców nie istniało
Jak bez rąk byłem z rękami
Jak bez nóg byłem z nogami
Jak bez ust byłem z ustami
Jak bez nóg byłem z nogami
Podpierałem się o ścianę
Dźwigać mnie nie chciały wcale
Niby lilie wiotkie były
Dawną siłę, biedne, śniły
Jak bez rąk byłem z rękami
Jak bez nóg byłem z nogami
Jak bez ust byłem z ustami
Jak bez ust byłem z ustami
Jakby plastrem zalepione
Jakby w wapnie unurzone
Było, że w powietrzu tonę
Było, że już po mnie, po mnie
Jak bez rąk byłem z rękami
Jak bez nóg byłem z nogami
Jak bez ust byłem z ustami
Jak ten trup byłem przed wami
Gdy odeszła pod chmurami