Going to Heaven!
Do nieba idę!
Nie wiem – na kiedy,
nie pytajcie, proszę was, kędy.
Nawet bym nie wiedziała,
jak odpowiedzieć bez błędu!
Idę do nieba…
Jakie to mętne!
A jednak tego dokonać trzeba,
jak powrotu na wieczór trzód
do owczarni otwartych wrót!
Może idziesz tam i ty też?!
Kto wie?
Gdybyś więc dotarł pierwszy,
zarezerwuj dla mnie miejsce
tuż blisko obok mych utraconych!
Z „szat” najmniejsza i najmniejsza „korona”
najlepiej dogodzą mi, drodzy moi,
bo czyż się dobiera strojów,
kiedy się wraca do domu?
Całe szczęście, że nie dowierzam,
bo oddech by wnet w piersi mi stanął,
a rada bym, rada szczerze
jeszcze tę ziemię dobrze pooglądać nieznaną…
Szczęściem – oni na pewno wierzyli,
ci, których nie mogę odnaleźć
od tej wzniosłej jesiennej chwili,
kiedy się pod darń przede mną schowali.