Czekałam długo
Czekałam długo
Wspierałam włosy na ręce
Podpórkę robiłam włosom
Z moich rąk samotnych z palców
Usta oszukiwałam pieszczotą
Kolorowej szminki
Czekajcie – mówiłam ustom –
Przyfruną pocałunki
Opadną
Rojem pszczół w wasze różowe wnętrze
I piersi dotykałam ręką
Szeptałam w uniesione końce
Czekajcie – przyjdzie ten
W którego rąk zagłębieniu
Znajdziecie przystań spokojną
I nóg strzelistym wieżom
Odwróconym w dół
Kłamałam – przyjdzie
I drżały – wierząc
Teraz – rzucam to wszystko
W chłodną taflę lustra
Jak w głęboki staw
I odwracam twarz i się śmieję