Do widzenia twoim siwym włosom
Do widzenia twoim siwym włosom
Oczom – przewidującym zmierzch
Który ukoi życie
Do widzenia twoim krzywym palcom
Zagiętym wokół żółtej świeczki
Podobno jakieś łzy
Opadły na zwiędłe policzki
I ktoś zanucił “hosanna”
Powiedziałaś: jutro
Będę posępnym trupem
Oddacie mnie ziemi
Życie uciekło miękko
W filcowych trepkach
Noc – nie płakała
Przyszła
Poprzez rozstawione palce
Widzę ją – zimną
Drzemie
W moim żywym ciele
Śpi
W twoim żywym ciele
A ktoś zanucił “hosanna”