Kiedyś przyjdzie wielkie pogodzenie
Kiedyś przyjdzie wielkie pogodzenie
Z półką na książki
Z obrazem
(światło elektryczne – maleńki cud wyobraźni)
Kiedyś przyjdzie wielkie zaspokojenie
Głodu rąk i nóg
(moje stopy jeszcze ciągle bezczynne
Po kostki zanurzone w filozofii)
I będzie cisza tak wielka
Jak gdyby we wszystkich orkiestrach
Umarły bębny
Na anewryzm gwałtownego serca