Polska poezja

Wiersze po polsku



SIEDEM MAKABRYCZNYCH PIEŚNI

Louisowi Calabro

1 Sen

Ziemia falowała jak morze

Z wysiłkiem Zmarli usiłowali

Wyzwolić się z mych pragnień W jednym łóżku

Bóg i dziewica

Szamotali się bezsensownie

Spałem lecz niespokojnie

Pożądając tego o czym śniłem i widziałem

Pod pustynią prawa

2

Policjant uśmiechał się dyskretnie

Miał sztuczną szczękę

Pielęgniarka miała włosy koloru marchwi

Przy skórze widać było czerń

Oko doktora przerażało mnie

Było zrobione ze szkła

Ksiądz miał jasne włosy gdy klęczał

Widziałem przedziałek i czułem woń brylantyny

Śmierć wyzierała mi z oczu

Gdy ich rozpoznawałem

3 Z ostatniego snu umierającej osiemdziesięcioletniej kobiety

(por. Elle Freman Sharpe „Dream Analysis”)

Nie chciałam już cierpieć dłużej

Ani odczuwać bólu

Ubiegłej nocy śniło mi się że mogłam

Widzieć własne choroby w sobie

Jak wzbierały we mnie każda z nich była jak róża

Widziałam jak te wszystkie róże

Zostały posadzone i znów wyrastały

Z mojego bólu

4

Pod skórką chleba

Za drzwiami na poddaszu

Wewnątrz aparatu fotograficznego

Lub tuby katody

Muszę –

( W lodówce

Pod przykrywą wlotu

Gdzie rumsztyk i kochanek

Duszą się z braku powietrza) Tam

Muszę (pod dywanem

Za arrasem zakopany

Pod podłogą piwnicy)

Chociaż nie ma tam nic

Poza prochem

Muszę

5 Żona Sinobrodego

Mój mąż Sinobrody ma niebieską brodę

Słyszałam tę historię już kiedyś Jest noc

W pałacu Minotaur

Nasz stróż pali fajkę w piwnicy

Siedząc samotnie wśród łajna kości i nie dopalonych okruchów tytoniu

Przychodzą doń nadzy chłopcy ateńscy i dziewice

Mamusie i tatusiowie kurczą się we śnie

A broda sinobrodego zasłania mały pokój

Do którego nigdy nie pozwolono mi wchodzić

(Mężu już idę) Jedyna okazja

By złapać go za brodę i otworzyć drzwi

Za którymi leżą ateńscy młodzieńcy

By znaleźć jej duszę jeśli ją posiada

I rozbić ją jak jajko

6

Nie wolno iść dalej

Ciemność stoi w ścianie

Zbryzganej krwią

Oto i wrota Herkulesa

Nie przejdziesz znowu

Między tymi ogromnymi kolanami

Na otwarte wody Atlantyku

Do błogosławionej góry

Żaden syn ni córka nie ośmielą się

Stanąć z nie zasłoniętymi oczami

Przed zakrwawiona czarną ścianą morza

Przed otwierającymi się wodami

7

Moja śmierć z gwoździem w stopie

Przyszła wlokąc się po ziemi

Zamiast laski miała długi ząb

I spuszczone oczy

Promień słońca przeszył jej ciało na wylot

Smugą cienia Wisząc

W cieniu piersi

Śpiewał przycupnięty wróbel

Moja chroma śmierć dla mnie nosi

(gdy żyjemy życie jest długie)

Ten ząb i gwóźdź a dla mego serca

Słodko pulsującą pieśń


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 3,50 out of 5)

Wiersz SIEDEM MAKABRYCZNYCH PIEŚNI - Howard Nemerow