Polska poezja

Wiersze po polsku



Do… (Kiedy zimno albo mglisto…)

Kiedy zimno albo mglisto, komin najmilszy towarzysz, a przy nim marzy się. Był kałamarz, papier i pióro na pogotowiu, co się więc wymarzyło, to się i napisało.

Stąd pochodzi, Michale, że co w wierszach marzą,
Nigdy nie są kontenci i zawsze się skarżą?
A choć je sława wielbi, której każdy łaknie,
Niesyci zawżdy znajdą, że im czegoś braknie.

Ten wstęp, gdy zarywa coś na satyrę, wchodźmy w jej części, a przeto w szczególne sposoby dogadzania, których nieboraki poety (po większej części głodne) używają względem czytelników i mecenasów.

Bogdaj to panegiryk nadęty w arkuszach,
Co o wieczno-pamiętnych pisząc animuszach,
Brzmiący w ogromnym dźwięku i dzikim

Terminie,

Wierszem, pvozą, po polsku łże i po łacinie,
Zbija Krym i Zaporoż, Multany, Wołochy,
Pędzi poza Budziaki pierzchliwe motłochy,
Krwią rumieni Ocean, w carogrodzkie bramy
Tłoczy Asyryjczyki i Mezopotamy.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Do… (Kiedy zimno albo mglisto…) - Ignacy Krasicki
 »