Polska poezja

Wiersze po polsku



KSIĘŻYC W RYNKU

Kamienie, kamienice,

ściany ciemne, pochyłe.

Księżyc po stromym dachu toczy się, jest nisko.

Zaczekaj. Zaczekajmy chwilę –

jak perła

upadnie w rynku miskę –

miska zabrzęknie.

W płowej nocy,

po kątach nisz głębokich,

po bram futrynach i okien

załamany,

bez mocy,

cień fijołkowy uklęknie.

Gwiazdy żółte, które lipcowy żar ściął,

lecą – kurzawą – lecą,

firmament w złote smugi marszczą,

za Trybunałem

na ślepych szybach świecą

cichym wystrzałem

Noc letnia czeka cierpliwie,

czy księżyc spłynie, zabrzęknie,

czy zejdzie ulicą Grodzką w dół.

On się srebrliwie rozpływa

w rosie porannej, w zapachu ziół.

Jak pięknie!


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 4,50 out of 5)

Wiersz KSIĘŻYC W RYNKU - Józef Czechowicz
«