Polska poezja

Wiersze po polsku



Rehabilitacja

Korzystam z najstarszego prawa wyobraŸni
i po raz pierwszy w życiu przywołuję zmarłych,
wypatruję ich twarzy, nasłuchuję kroków,
chociaż wiem, że kto umarł, ten umarł dokładnie.

Czas własnš głowę w ręce brać
mówišc jej: Biedny Jorik, gdzież twoja niewiedza,
gdzież twoja œlepa ufnoœć, gdzież twoja niewinnoœć,
twoje jakoœtobędzie, równowaga ducha
pomiędzy nie sprawdzonš a sprawdzonš prawdš?

Wierzyłam, że zdradzili, że niewarci imion,
skoro chwast się natrzšsa z ich nieznanych mogił
i kruki przedrzeŸniajš, i œnieżyce szydzš
– a to byli, Joriku, fałszywi œwiadkowie.

Umarłych wiecznoœć dotšd trwa,
dokšd pamięciš się im płaci.
Chwiejna waluta. Nie ma dnia,
by ktoœ wiecznoœci swej nie tracił.

Dziœ o wiecznoœci więcej wiem:
można jš dawać i odbierać.
Kogo zwano zdrajcš – ten
razem z imieniem ma umierać.

Ta nasz nad zmarłymi moc
wymaga nierozchwianej wagi
i żeby sšd nie sšdził w noc,
i żeby sędzia nie był nagi.

Ziemia wre – a to oni, którzy sš już ziemiš,
wstajš grudka po grudce, garstka obok garstki,
wychodzš z przemilczenia, wracajš do imion,
do pamięci narodu, do wieńców i barw.

Gdzież moja władza nad słowami?
Słowa opadły na dno łzy,
słowa, słowa niezdatne do wskrzeszania ludzi,
pis martwy jak zdjęcie w blasku magnezji.
Nawet na pół oddechu nie umiem ich zbudzić
ja, Syzyf przypisany do piekła poezji.

Idš do nas. I ostrzy jak diament
– po witrynach wylœnionych od frontu,
po okienkach przytulnych mieszkanek,
po różowych okularach, po szklanych
mózgach, sercach – cichutko tnš.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Rehabilitacja - Wisława Szymborska
«