Którędy poszedł ogień
Którędy poszedł ogień z wypalanej łąki,
Jest czerniejsza od nocy czerni martwej smuga,
A noc jest jednogwiezdna i wietrzna jak ongi,
Kiedy była nade mną jesień i szaruga.
Skry po deszczu się jarzą na mleczu i rdeście,
Borucięta zerkają z podmiejskich komyszy –
Latarnie miasta zagaś i przypatrz się gwieździe,
Przyjrzyj się gwieździe, proszę, uważnie się przyjrzyj.
Gwiazda pełna jest smoły. Noc pełna wykrotów.
Kałuża nie ostrzeże w mgieł bitewnych dymie.
Obronisz się, jeżeli będziesz w porę gotów.
Obronisz się, jeżeli gwieździe nadasz imię.