Piosenka o nas
Całujemy się na skwerze
bo nie mamy swego domu
potem będą nas palcami pokazywać na ulicy
Przykucamy w małym lasku
skąd nas płoszy stuk dzięcioła
szmer leszczyny podejrzany
i leśniczy niedyskretny
Jak Ci mogę wytłumaczyć
że ta ławka to jest okręt
a ten okręt jak w piosence
już odjeżdża i nie wróci
Chciałbym miła z Tobą jechać
do stacyjki zapomnianej
co nazywa się Kokoszki
albo może Jaśnie Małe
Ale my się wciąż śpieszymy
wciąż ktoś czeka, ktoś nas woła
nawet mały Twój zegarek
nie zlituje się nad nami *
Właśnie w tym jest cały dramat
że nie mamy swego domu
gdzie tapety nie plotkują
nie rumienią się firanki
Więc biegamy zakochani
przytuleni zatrwożeni
pod wejrzeniem ludzi srogich
którzy nic nie rozumieją
* Dla historycznej prawdy trzeba powiedzieć że mały zegarek litował się nad nami. Robił co mógł: spóźniał się piętnaście minut a nawet całą godzinę.
Dobry, kochany, ludzki zegarek zasłużył sobie na piękny wiersz o którym często myślę.