Okręt
Dobry dom musi być jak okręt,
Dobry gospodarz – jak kapitan.
Gdy płyniesz przez zamiecie mokre,
Dom cię światłami z dala wita,
Nadpływa i wskakujesz w biegu,
I myślisz sobie: Dobrze jest!
I otrzepujesz się ze śniegu
Jak przemarznięty stary pies,
I zapominasz, że za oknem
Ulica lodem jest przykryta…
Dobry dom musi być jak okręt,
Dobry gospodarz – jak kapitan.
Kapitan dba o urządzenia
Dryfującego statku-trampa:
Kiedy potrzeba, to wymienia
Żarówki przepalone w lampach,
Naprawia krany późną nocą,
Poprawia nadwątlone schodki,
Nikt nie wie na co, ani po co
W piwnicy głośno stuka młotkiem
Albo przychodzi po śrubokręt,
Albo pilnikiem w kuchni zgrzyta…
Dobry dom musi być jak okręt,
Dobry gospodarz – jak kapitan.
Kapitan lubi mieć wygodnie,
Więc zżyma się i bardzo wzbrania,
Gdy chcą mu zabrać stare spodnie,
Żeby je wreszcie dać do prania.
Aż żona musi po kryjomu
Prać, gdy on idzie do roboty.
Aha, i jeszcze w dobrym domu
Muszą być dzieci, psy lub koty.
A w zimie niech go zdobią sople,
A w lecie słońcem niech zakwita…
Dobry dom musi być jak okręt,
Dobry gospodarz – jak kapitan.
Noc. Zamiast syren huczy sowa.
Po dachu czarny kot się pęta,
Zasnęła już kapitanowa
Uśpiwszy wprzód kapitanięta.
W przyjaznym i przytulnym mroku
Po uciszonym swym okręcie
Krąży kapitan z psem u boku
I sprawdza wszystko przed zaśnięciem.
Podnosi misie i pantofle,
Wygładza zmarszczki na chodnikach…
Dobry dom musi być jak okręt,
Dobry gospodarz – jak kapitan!