A kto te oczy widział
A kto te oczy widział – zapomnieć nie może!
O fale – skąd wy macie taki blask zielony,
Jak ten, co lśnił w jej oczach – zielonych jak morze?
O fale – skąd wy macie tych iskier miliony,
Jak byście w sobie złotą rozpryskały zorzę?
O fale – skąd wy macie te ognie promienne,
Którymi się iskrzyły jej oczy płomienne?
A kto te oczy widział – zapomnieć nie może!
Ach, nie! To nie są fale! Nie – to są jej oczy –
Ale tam – ja widziałem niegdyś wielkie morze!
Był to ocean dziwny – bezdenny – przeźroczy –
A w głębi swej krył tajnie – nieskończenie boże –
I miał wichry szalone – i cisze zaklęte –
I miał wielką przeźroczystość – i zagadki święte.
A kto te oczy widział – zapomnieć nie może!
O fale! czy z jej oczu macie ten zielony
Blask – i te iskry ogniowe – jak promienne zorze?
O fale! czy wam o niej śpiewają trytony –
Czy nimfy złote wieńce jej niosą w pokorze?
A kto te oczy widział – zapomnieć nie może!
O fale nieskończone! niezgłębione fale!
Czemu płyniecie w dale – bezpowrotne fale?