Korzenie
Młodzi panowie ( i panie) pytają mnie ” o korzenie „-
jak gdybym był rośliną. Yeats powiedział mi coś,
czego pretensjonalność już wtedy odczuwałem:
” Londyn, owszem, ale ja wracam zawsze
do Irlandii, gdzie są me korzenie „.
Pan Eliot równie o swe korzenie
stroskany – czy nad wezbraną
Mississippi, czy Tamizą, gdzie bądź.
Niezbyt to pojmuję. Jedni wciąż się włóczą:
dwaj Lawrence’ owie, Byron, no i cześć.
Inni, jak Hardy, siedzą w domu i też gra.
Tym łobuzom mąćcie we łbach ich teoriami.
Do diabła z tym. Wędrować czy stać
Być igraszką Losu, czy siebie, wszystko jedno.
Wygnanie tętni w naszych czasach jak krew. Zdaj się
Na podróż wewnętrzną, dokąd bądź.
Pewnie wolałbym mieszkać w Wenecji czy Kioto,
gdyby nie ich języki, doprawdy
Młody Panie, nie dbam o to gdzie mieszkam ani
gdzie mieszkałem. Wszędzie mój rozum ze mną
płomienna pamięć. Którą wytrzymam, każę służyć.