Polska poezja

Wiersze po polsku



„Sonet jesienny”

Pytają mnie twe oczy, przejrzystsze od wody:
„Mów, dziwaczny kochanku, czy mam zalet dużo?”
Bądź piękna i milcz, błagam! Moją duszę nużą
Wszystkie cechy prócz zwierząt antycznej pogody.

Ty, która mnie kołyszesz gwoli snu osłody, –
Potępieniec się wzdraga przed wspólną podróżą,
Serca czarnym sekretom wyznania nie służą,
Wstrętne mu namiętności i sprytu dowody.

Kochajmy się łagodnie. Mroczny Amor młody
Napina łuk fatalny – już się nieba chmurzą…
Znam jego arsenału potępieńcze płody:

Zbrodnia, zgroza, szaleństwo! O bledziutka różo!
Ciebie, jak mnie, zwarzyły już jesienne chłody…
O moja taka blada, taka zimna Różo!


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz „Sonet jesienny” - Charles Baudelaire
«