Róże
Ocknął się rycerz, snem zatrwożony,
Mówi po ciemku do swojej żony:
„Sen miałem, jakom zwykł,
Był tu, był tam – i znikł.
Widziałem we śnie róże i róże,
I twoją siostrę i noc w lazurze,
Tuż obok w sennych mgłach
Szedł ku niej na wprost gach.
Spłyńże mi cicho, jak krew po nożu,
Do jej alkowy, by tuż przy łożu,
Co dźwiga ciała znój,
Sen sprawdzić mój – nie mój!”
Zwlekła się pani z leż na kolana,
Z kolan powstała wyprostowana,
I poszła przed się w mrok,
Za krokiem glusząc krok.
Gdy do siostrzynej wnikła alkowy,
Szukała głowy obok jej głowy,
Obok lic – innych lic,
Lecz nie znalazła nic.
Ujrzała tylko róże i róże,
Wszystkie szkarłatne i bardzo duże,
Bo śpiąca, trwając wzdłuż,
Sen pasła jawą róż.
Upadła pani w mrok na kolana.
„Tak będę trudniej zowąd widziana!” –
Tamuje wonny dech,
Nocnych się bojąc ech.
Gdy północ wzmogła sny nieomylne,
Słyszy stąpanie bose i pilne –
Ściągnęła czujne brwi:
Ktoś wręcz otworzył drzwi.
Na klęczkach pani wzroku natęża,
Na klęczkach widzi, że duch jej męża
Idzie, drzwi tłumiąc ruch –
Śpi ciało – czuwa duch!
Idzie ku śpiącej w ogień i burzę,
Pomiędzy róże, pomiędzy róże!
Od róż ją bierze wpół,
W uścisku zwarł i skuł.
„Śpijmy oboje – i duch i ciało,
Niech żadne nie wie, co się z nim działo!”
Przegina śpiącą wznak,
By docałować tak!
Nad ranem pani powraca blada.
„Czy śpisz, mój mężu?” – Nie odpowiada.
„Różami sen twój czuć!
O zbudź się, zbudź się, zbudź!”
Budzi się rycerz i w oczy pyta:
„Cóżeś widziała, w mroku ukryta?
Czy mówić nie masz sił?
Byłże gach w łożu?” – „Był.” –
„Czy szedł ku śpiącej w ogień i burzę,
Pomiędzy róże, pomiędzy róże?
Czy przegiął białą wznak?” –
„Tak – szepcze pani – tak.” –
„A czyli widział ciebie, jak w mroku
Z dłonią na piersi, ze zgrozą w oku
Klęczałaś, zgięta w łuk?” –
„Widział i on i Bóg!” –
Porwał się rycerz ze swej łożnicy:
„Uchyl, śnie złoty, złotej przyłbicy!
Jam jest! Poznajesz mnie?”
„Nie inny byłeś w śnie!” –
„Spędzałem noce na sennej strawie,
Odtąd chcę żywą pieścić na jawie!” –
„Już – szepcze pani – już
Skonała wpośród róż!
We śnie zabiłam ciało bezszumne,
Złożyć kazałam w podwójną trumnę,
Dwie trumny – trzeci grób –
Trudny z nią będzie ślub!” –
A rycerz na to: „Zmarła za wcześnie!
Znowu ją muszę nawiedzać we śnie,
Do trumien wkroczę dwóch
Ja – pan, ja – sen, ja – duch!”