Polska poezja

Wiersze po polsku



Psalm

Psalm

O jakże są nieszczelne granice ludzkich państw!

Ile to chmur nad nimi bezkarnie przepływa,

Ile piasków pustynnych przesypuje się z kraju do kraju,

Ile górskich kamyków stacza się w cudze włości

W wyzywających podskokach!

Czy muszę tu wymieniać ptaka za ptakiem jak leci,

Albo jak właśnie przysiada na opuszczonym szlabanie?

Niechby to nawet był wróbel – a już ma ogon ościenny,

Choć dzióbek jeszcze tutejszy. W dodatku – ależ się wierci!

Z nieprzeliczonych owadów poprzestanę na mrówce,

Która pomiędzy lewym a prawym butem strażnika

Na pytanie: skąd dokąd – nie poczuwa się do odpowiedzi.

Och, zobaczyć dokładnie cały ten nieład naraz,

Na wszystkich kontynentach!

Bo czy to nie liguster z przeciwnego brzegu

Przemyca poprzez rzekę stutysięczny listek?

Bo kto, jeśli nie mątwa zuchwale długoramienna,

Narusza świętą strefę wód terytorialnych?

Czy można w ogóle mówić o jakim takim porządku,

Jeśli nawet gwiazd nie da się porozsuwać,

Żeby było wiadomo, która komu świeci?

I jeszcze to naganne rozpościeranie się mgły!

I pylenie się stepu na całej przestrzeni,

Jak gdyby nie był wcale wpółprzecięty!

I rozleganie się głosów na usłużnych falach powietrza:

Przywoływaczych pisków i znaczących bulgotów!

Tylko to co ludzkie potrafi być prawdziwie obce.

Reszta to lasy mieszane, krecia robota i wiatr.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 5,00 out of 5)

Wiersz Psalm - Wisława Szymborska