Polska poezja

Wiersze po polsku



„De profundis clamavi”

Jedynie, ukochana, błagam twej litości
Z głębi przepaści mrocznej, gdzie serce me kona!
Wszechświat to czarny, nad nim z ołowiu opona,
Tam przestrach i bluźnierstwo nurza się w ciemności.

Słońce bez żaru nad nim wznosi się pół roku,
Drugie pół roku ziemię okrywa noc czarna.
Jest to kraj bardziej nagi niż ziemia polarna;
Ni zwierza, ni zieleni, ni drzew, ni potoku!

I nie ma zgrozy większej, straszniejszej na ziemi
Nad zimną srogość słońca z blaski lodowemi
I ową noc bezmierną wiecznego chaosu.

Zwierzętom najpodlejszym zazdroszczę więc losu,
Bo sen je w odrętwiałość bezmyślną spowija:
Tak z wrzeciona się wolno nić czasu odwija!

tłum. Stanisław Korab-Brzozowski


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 2,50 out of 5)

Wiersz „De profundis clamavi” - Charles Baudelaire