Sen dociekliwego
CXXV
Sen dociekliwego
Dla F. N.
Czy tak jak ja zaznałeś rozkoszy cierpienia
I czy o tobie także mówią: „Co za dziwak!”?
– Byłem już bliski śmierci. W duszy pełnej drżenia
Żądza na wpół ze zgrozą, plaga osobliwa;
Lęk zmieszany z nadzieją, buntu ani cienia.
A im szybciej w klepsydrze piasek mi przepływał,
Tym bardziej ma męczarnia w błogość się zamienia:
Całym sercem ze świata jużem się wyrywał,
Niecierpliwy jak dziecko, co na spektakl wiodą –
Kurtyna jest mu wówczas nieznośną przeszkodą.
Wtem prawda się objawia w blasku lodowatym:
Umarłem bez zdumienia. I zorze złowieszcze
Spowiły mnie całego. Ach, więc nic poza tym?
Zasłona się uniosła, ja – czekałem jeszcze.
Tłum. Marianna Zajączkowska-Abrahamowicz