Nareszcie
Siedzę tu
Najciemniejsza nocą
A kolejny wiersz
Zjawia się
I mówi
Poczekaj,
P o c z e k a j,
Patrz, jak maszeruje
Przez stronice
Litera za litera
Jak któryś z twoich
Kotów
Po masce
Twojego
Auta.
Patrz
Znowu
Idę
Aż do
Meksyku
Na Jawę
Albo tobie do
Brzucha.
Poczekaj
Jeszcze
Trochę,
Te noce
Właśnie temu
Służą
I mnie tez
Bo
To ja władam
Tobą
Więźniem
Siedzącym na wprost
Podświetlonego
Ekranu. zrobisz, co
Zechce
Bo
To ja pisze
Ciebie
A nie na odwrót.
Zawsze cię pisałem,
I zawsze będę pisał.
Jestem ostatnim
Wierszem na
Dziś
I kiedy
Potem zaśniesz w
Sąsiednim pokoju
W ciemnościach
Zapomnisz
O mnie
Zapomnisz o wszystkim
Rozdziawisz
Te durna
Japę i
Zachrapiesz
Zmożony ciężkim
Snem
A ja będę tu
Czekał
Nieśmiertelny
A
Gdy
Umrzesz
I czarne
Niebo zamigocze
Dla ciebie
Czerwienią
Ostatni raz,
Twoje durne
Gnaty
Będą znaczyły
Akurat
Tyle
Co
Kurz.
Ale ja
Będę żył.