Sfinks
Zastąpił mi raz Sfinks u ciemnej skały,
Gdzie jak zbójca, celnik lub człowiek biedny
“Prawd!” – wołając, wciąż prawd zgłodniały,
Nie dawa gościom tchu;
*
– “Człowiek?… jest to kapłan bez-wiedny
I niedojrzały…” –
Odpowiedziałem mu.
*
Alić – o! dziwy…
Sfinks się cofnął grzbietem do skały:
– Przemknąłem żywy!