Kasia
Kasia
Nie rozumiem, dlaczego tak być musiało,
Żeby syn Boży umierał na krzyżu?
Nie odpowiedział nikt na to pytanie.
Jakże to mogę wytłumaczyć Kasi?
Gdzieś wyczytała, że Majestat Stwórcy
Doznał zniewagi, która żąda krwi.
Jak to? W złocistych szatach i koronie
Spoza obłoku przyglądał się kaźni?
Mówię jej: Tajemnica Odkupienia.
A Kasia, że nie życzy sobie być zbawiona
Za cenę tortur człowieka niewinnego.
Ojciec Kasi w kościele klęka co niedziela,
Bo co wprowadzić na miejsce religii?
Chyba głupawe partyjne obrzędy,
Albo burdami kończone igrzyska?
Pallas Athene była naszą panią.
Słaliśmy posłów do wyroczni w Delfach.
Procesją szliśmy do Diany w Efezie.
Tak być powinno. I filozofowie
Nie odjęli bóstwom należnej im chwały.
Podnoszę nad ołtarzem chleb i wino.
Pokorny, bo mój rozum nie zgadnie dlaczego.