Jeśli są w ogóle
Jeśli są w ogóle jakieś nieba moja matka będzie (sama dla siebie) miała
Jedno z nich. Nie będzie to niebo usłane bratkami ani
Delikatne niebo konwaliowe lecz
Będzie to niebo z czarnoczerwonych róż
Mój ojciec będzie (głęboki jak róża
Wysoki jak róża)
Stać obok mojej
(kołysząc się nad nią
W milczeniu)
Z oczyma które naprawdę są płatkami i nic
Nie widzą z twarzą poety która jest
Naprawdę kwiatem a nie twarzą z
Dłońmi
Które szepczą
Oto moja ukochana moja
(nagle w blasku słońca
Skłoni się,
&; cały ogród się skłoni)