Koleżkowie moi
Z tej troszeczki ciepła co w nas pozostała
Ani by już nawet świeczka nie pełgała
Tak i to jest lepiej – bo noc taka wielka
Że jej nie ogrzejesz od byle światełka
Tak i to jest milej – chodzić w ciemnej nocy
Nie czekając znikąd światła ni pomocy…
Koleżkowie moi, bądźcie dobrzy dla mnie
Bo się zamieniamy powolutku w kamień…