Polska poezja

Wiersze po polsku



Ballada o chłopcu przydrożnym

Podobno anioł kulawy
wziął go przykro za włosy i sprężynę niewidoczną tknął.
Jak zabawkę, jak brzęczący badyl
zasadził na kilometrze szesnastym.

Potem anielskie wargi otworzył,
długo patrzał
i odjął rękę swą.

Obok wąsatych w kołach wozów,
śmigieł blaszanej trawy,
nad rękami własnymi się mnożył,
zielenią powolną rósł
w głębokiej literze ust
chłopiec przydrożny.

Dzień po dniu go otwierał coraz zawilej i barwniej,
aż rzeczy nazywać począł – aby im w locie sprostać,
a gdy na chwilę go przykrył z rzeki idący cień tratwy –
zobaczył imię swe w palcach i święty ognik we włosach.


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 2,50 out of 5)

Wiersz Ballada o chłopcu przydrożnym - Gajcy Tadeusz
 »