We mgłę go wyprawiłam
We mgłę go wyprawiłam
W deszcz co na rzęsach przysiadł
A opowiadał pięknie
O zakręcie rzeki
I dom rysował paznokciem
Na gładkim blacie ulicy
I podawał mi kwitnącą przyszłość
Jak owoc pomarańczy – na dłoni
We mgłę go wyprawiłam
W deszcz co na rzęsach przysiadł
Samobójczymi kroplami
Żeby opaść i zniknąć
Wsiąknąć cieczą zieloną
W spragnione ciało trawy
Stoję niezmiernie sama
Na nagiej obcej ziemi

(2 votes, average: 4.00 out of 5)