Polska poezja

Wiersze po polsku



Powietrze i anioły

Kochałem był cię już dwa lub trzy razy,
Nie znając jeszcze twojej twarzy ni imienia;
Tak w formie głosu albo płynnego płomienia
Zjawiają nam się anioły bez skazy;
Kiedym cię poznał, ujrzałem istnienia Twego nadobne, wdzięczne i puste obrazy:
Lecz skoro dusza ma – której dziecięciem Jest miłość – przez cielesne zmysły tylko działa,
Również i miłość nie zwiewnym pojęciem Być musi, ale przybrać, jak rodzic, kształt ciała:
Taką więc miłość proszę, by poznała, Kim i czym jesteś – i pozwolę Wyrazić jej się w ciała twojego żywiole,
Utrwalić się w twych ustach, oku, włosach, czole.

Myślałem jednak, że skarby bogate
Twojej urody będą balastem jedynie,
Który sprawia, że statek równym kursem płynie:
Lecz obciążyłem miłości fregatę
Nadmiernie, widzę; na owej głębinie Każdy twój włos ją może zatopić; a zatem,
Gdy o miłości to jedno wiadomo, Że jej nicość ni świetność w pełni nie zawiera,
Niech – tak jak anioł, co postać widomą Z powietrza, nie tak jak on czystego, przybiera –
Miłość twa moją otoczy jak sfera; Ta sama niewspółmierność zgoła, Która dzieli powietrza czystość i anioła,
Kobiecą miłość z męską w nas połączyć zdoła. Przełożył
Stanisław Barańczak


1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (2 votes, average: 2,50 out of 5)

Wiersz Powietrze i anioły - John Donne