XIII
Chcąc przerwać myśl, wyjrzałem przez okno z
Rana:
Puste miasto, niebieskobiały śnieg w ulicy,
Martwe, bezlistne drzewa, przestrzeń ołowiana,
Cisza, jak w głuchym wejściu cmentarnej dzwonnicy.
I nagle duszę moją chwyciła jak w kleszcze
Taka straszliwa ropacz, takim nerwów piekłem
Mózg zawrzał, że od okna i świata uciekłem,
Bo mogłem był oszaleć, gdybym patrzał jeszcze.