O spacerze po cmentarzu wojskowym
Że też wtedy beze mnie
Przewracali się w hełmie
Lecąc twarzą bledziutką na bruk.
Jurku z Wojtkiem i Jankiem
Klękam z lampką i wiankiem
Z czarnym kloszem sutanny u nóg.
Przeminęło, odeszło w milczeniu
Jak pod kocem na wycieczce ziemia –
Świecę lampkę rękoma obiema
Gdzie pod hełmem dawnych oczu nie ma.