Powieszony pomylony
Powiesił się bo myślał że już nic nie będzie
Patrzy a tu święci tłoczą się w ogonku
Znowu dudki wykrzywione czajki
Mamusie lub inaczej niezapominajki
Śmierć to nie dziura tylko życie dalej
Chciał uciec od wszystkiego a wszystko zostało
Stół talerz łyżki tuż przy barszczu rzepka
Spokój jakby tego lata powiodły się pszczoły
Pani co w późnym wieku nie straciła cnoty
(wciąż dwie samotności bronią się nawzajem)
Świeci jak lichtarzyk solidnej roboty
Jeszcze obłoki gołe podfruwajki
Anioł Stróż zaczął mówić w tej podniosłej chwili
– mój synu powieszony aleś się pomylił
1996
